Z piekła do nieba.
Nie jeden kibic, który nie widział tego meczu powiedziałby "tylko remis" jednak Ci co widzieli wiedzą jak cenny jest ten, można powiedzieć wyrwany "jeden punkt". KS Lipna remisuje w Trzebielu 4:4 (3:0). Pierwsza połowa meczu nie była udana dla biało-zielonych, błąd za błędem co w konsekwencji skutkowało traceniem bramek. Na przerwę do szatni goście schodzą przegrywając 3:0. Po przerwie gra przyjezdnych się trochę poprawiła, ale bramkę na 4:0 strzelają w 54 minucie gospodarze. Ostatnie pół godziny meczu to szarża biało-zielonych, którą rozpoczyna w 65 min gol samobójczy zawodnika Nysy, jednakże zostaje on zaliczony Tomaszowi Mielniczkowi. Po tej bramce coś wstąpiło w zawodników KS-u i szaleńczo atakowali bramkę gospodarzy. Drugą bramkę po dobrym dośrodkowaniu strzela najmłodszy zawodnik biało-zielonych Michał Klisowski. Goście na tym nie poprzestają wypracowując sobie kolejne akcje. W 91 min w polu karnym gospodarzy na murawę zostaje powalony Dariusz Trześniowski, sędzia dyktuje "11", którą chwile później pewnie wykonuje Tomasz Mielniczek. Cztery minuty później w ostatniej akcji, z bramki ręką wybija obrońca Nysy i mamy kolejnego karnego. Mimo dużej presji ponownie Tomasz Mielniczek pewnym strzałem zamienia karnego na gola i tym samym z 4:0 mamy 4:4 co daję biało-zielonym cenny punkt. Kolejny raz KS Lipna udowodnił, że walka do końca się opłaca.
Skład: Mielniczek D.(Br), Wroński(Kpt)[Misiewicz 84'], Klisowski Mateusz(Laskowski 55'),Kulka(Filip 46'), Urszyc, Trześniowski, Mielniczek T. Lenczewski, Klisowski Michał, Gilewski, Dolecki
Komentarze